O możliwości obalenia obecnej władzy, Marta Lempart mówiła już od dawna. Nieprzypadkowo zostały wybrane główne hasła strajku kobiet – charakteryzujące się wrogością wobec rządzącej partii politycznej. Co jednak byłoby, gdyby faktycznie rząd podał się dymisji? Liderka całego przedsięwzięcia wyznała, co może się wydarzyć.
Temat, jakim jest przejęcie władzy po obaleniu rządu, został poruszony w jednym z ogólnopolskich dzienników. Dziś, Marta Lempart postanowiła umieścić w social mediach fragment, udzielonej do tego medium, wypowiedzi. Kobieta przewiduje, że chętnych do rządzenia jest w naszym kraju wielu.
Marta Lempart: „w naszą stronę idzie najbardziej arogancki z komunikatów”
Organizatorka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet wyznała, że czuje, iż „Panowie z opozycji” traktują kobiety oraz buntującą się młodzież, jako pewnego rodzaju narzędzie. Według niej, wiele osób czeka na to, by Marta Lempart i społeczność, popierająca jej postulaty, doprowadziła do upadku władzy. To otworzyłoby drogę wielu osobom. Kobieta uważa, że to bardzo smutna prawda, odnośnie celów osób aspirujących na wysokie stanowiska państwowe.
Zagrożenie, że stanie się dokładnie tak samo, że prawa człowieka znów będą przedmiotem lekceważenia i pogardy, jako niesprzyjające obowiązującemu katolickiemu fundamentalizmowi, jest realne. Mamy świadomość, że taki jest plan większości panów z opozycji. To się nie może zdarzyć. – zaznaczyła Marta Lempart.
Fani kobiety zachęcają do kandydowania do Sejmu. „Dlatego powinna Pani kandydować do Sejmu😊 Niech Pani to przemysli” – piszą