Marta Lempart od wielu lat była krytykowana w telewizji TVP. Jednak ostatnie tygodnie były dla niej szczególnie ciężkie, ze względu na Strajk Kobiet i sytuacje z nim związane. Tym razem informacja, która pojawiła się w sieci była bardzo osobista i zgodnie z prawem nie powinna zostać ujawniona przez osoby trzecie. Kobieta nie podaruje takiego zachowania dziennikarzom
Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że stacje są stronnicze. W jednej posłuchamy o tym jaki to rząd jest niedobry, a w innej, że dzięki niemu mamy niebo na Ziemi. Większość informacji należy brać z lekkim przymrużeniem oka, skupiać się na faktach i samemu wyciągać wnioski. Jednak pomiędzy opiniami poszczególnych dziennikarzy znajdują się czasem wartościowe informacje. Tym razem TVP zdecydowało się przekazać wieści dotyczące stanu zdrowia liderki Strajku Kobiet. Okazuje się, że nie są one pozytywne.
Marta Lempart zachorowała na koronawirusa
W mediach społecznościowych TVP poinformowało, że liderka Strajku Kobiet 14 grudnia 2020 roku poddała się badaniu na COVID-19. Już dwa dni później okazało się, że wynik jest pozytywny, a kobieta choruje na koronawirusa. Jednak to nie koniec złych informacji. Okazuje się, że zaledwie kilka dni wcześniej kobieta spotkała się z Donaldem Tuskiem oraz wieloma innymi osobami, które mogła międzyczasie zarazić.
Jak podkreśla TVP, informacja o tym, że Marta Lempart jest zarażona COVID-19 są nieoficjalne. Tym samym wiele osób nie było przekonanych do tego, czy rzeczywiście kobieta zaraziła się wirusem. Jednak na całą sytuację zdecydowała się odpowiedzieć sama zainteresowana. Jest oburzona zachowaniem dziennikarzy Telewizji Polskiej.
TVP łamie prawo, to nie powinno ujrzeć światła dziennego
Marta Lempart gdy tylko zobaczyła wpis na swój temat zdecydowała się odpowiedzieć. Kobieta jest oburzona tym, że tak łatwo jest zdobyć informacje na temat czyjegoś stanu zdrowia. Zastanawia się też, jak bezpieczne są w Polsce dane o stanie zdrowia wszystkich osób poddających się państwowemu testowi na koronawirusa. Podkreśla też, że funkcjonariusze PiS udający dziennikarzy bez problemu biorą je sobie z państwowej bazy danych. Jednak jeszcze bardziej oburzającym jest fakt, że bez kozery publikują je w sieci.
Kobieta publikując ten wpis jednocześnie potwierdziła fakt zarażenia koronawirusem. Jednak nie wyjawiła jak obecnie się czuje i gdzie przebywa. Aktualnie jest przerażona i jednocześnie wściekła. Trudno jej uwierzyć, że do takich informacji w naszym kraju jest tak łatwy dostęp.
I teraz pytanie za 100 punktów – jak bezpieczne są w Polsce dane o stanie zdrowia wszystkich osób poddających się państwowemu testowi na koronawirusa, skoro funkcjonariusze PiS udający dziennikarzy dowolnie je sobie biorą z państwowej bazy? I bez kozery publikują? pic.twitter.com/27LqXXM6N5
— Marta Lempart (@martalempart) December 16, 2020
Liderka Strajku Kobiet swoją wypowiedzią zasiała w Polakach niepokój. W Polsce obowiązuje zakaz przetwarzania danych podlegających pod RODO. Dane dotyczące stanu zdrowia to właśnie jedne z nich, dlatego w żadnym wypadku nie powinny pojawić się w sieci bez zgody danej osoby. Jednak mimo Marta Lempart została narażona na wyciek informacji o swoim stanie zdrowia przez dziennikarzy TVP.