Teraz możemy powrócić do naszego podstawowego pytania: Jakiego wychowania potrzebujemy? Jaka ma być pedagogika przyszłości? Czy rzeczywiście musimy wybierać jedną z tych dwóch? Czy musimy za obronę człowieczeństwa płacić wysoką cenę w postaci porzucenia życia społecznego i czy musimy za uczestnictwo w tym życiu płacić wysoką cenę w postaci porzucenia człowieczeństwa? Czy musimy wybierać między pedagogiką samotności i pedagogiką tłumu, między pedagogiką osobowości i pedagogiką kolektywu, między pedagogiką kultury i pedagogiką techniki, między pedagogiką wolności i pedagogiką przymusu, między pedagogiką kształcenia i pedagogiką urabiania, między perspektywami utopii i perspektywami oportunizmu? Wybór taki byłby konieczny tylko w przypadku przyjęcia założenia, iż między człowiekiem i jego dziełami zachodzi konflikt nieprzejednany i rosnący w dziejach. Ale założenie takie nie wydaje się słuszne. Między człowiekiem i jego dziełami może zachodzić napięcie i przeciwieństwo, są one jednak zawsze do przezwyciężenia; są do usunięcia przez twórczość nową i przez celową, rozumną organizację.